Zamek Cisy — spacer po zapomnianych ruinach w Książańskim Parku Krajobrazowym

Zamek Cisy, brama wjazdowa
Zamek Cisy, brama wjazdowa
fot. Agata Kubiak

Malownicze, ale rzadko odwiedzane ruiny średniowiecznej warowni wznoszące się  nad rzeką Czyżynką. Miejsce, gdzie kamień pamiętający księcia Bolka II Małego, bandę zbójecką rycerza Dobka oraz hardość księżnej Agnieszki, łączy się z cegłą, użytą przy XX-wiecznej rekonstrukcji i stalą, na której oparto nowy, dębowy most. To właśnie w tych ruinach szukać można nieszczęśliwej wodnicy Eliszki opłakującej tragiczną miłość.
Zamek Cisy — miejsce do którego warto zajrzeć, by zobaczyć co, po wiekach, pozostało z potężnego kompleksu obronnego, strzegącego wschodniej granicy potężnego księstwa świdnicko-jaworskiego.

Zamek Cisy
Zamek Cisy
fot. Agata Kubiak

Kolejny leniwy poranek w Jarkowicach,  mocna czarna kawa na dziedzińcu schroniska, koteł domagający się uwagi i marudząca Kasia… Cóż zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem?
Chwila namysłu i przyszło olśnienie. Może spacer do ruin zamku Cisy, położonych w Książańskim Parku Krajobrazowym? Mam słabość do sudeckich zamków i wszelkich ruin.
Wycieczka krótka, pętelka ze Strugi to tylko 5 km, do tego trochę czasu na zrobienie zdjęć. Mała konsultacja z Katarzyną, szybkie pakowanie i ruszamy w trasę.
Spacer zaczęłyśmy na ulicy Głównej w miejscowości Struga, kierując się znaczkami koloru czerwonego. Na końcu wsi moją uwagę przykuły opuszczone zabudowania gospodarskie — brak tablic „teren prywatny” oraz wrodzona ciekawość sprawiły, że natychmiast tam zajrzałyśmy, ale oprócz śmieci nie znalazłyśmy nic ciekawego.

Struga
Są! Pierwsze ruiny do obejrzenia — opuszczone zabudowania we wsi Struga
fot. Agata Kubiak
Struga
Tak wyglądają w środku — opuszczone zabudowania we wsi Struga
fot. Agata Kubiak

Dalsza droga upłynęła w mgnieniu oka — szlak, wijąc się, prowadzi brzegami rzeki Czyżynki, dawniej zwanej Cisówką. Ciekawe, czy od niej wywodzi się nazwa zamku, obowiązująca od 1945 roku? Wolałabym, co prawda, by związana była z cisami — iglastymi drzewami symbolizującymi nieśmiertelność, a w czasach późniejszych, życie wieczne i zmartwychwstanie.  Rośliny te mogą być też niebezpieczne gdyż zawierają w sobie taksynę — trujący alkaloid często wykorzystywany przez pisarzy w starych kryminałach. Niestety, w rejonie zamkowych ruin nie znalazłam ani jednego cisa, nie pojawiła się też  zamkowa zjawa wodnicy Eliszki, opłakująca nieszczęśliwą miłość.
Zatraciłyśmy się nieco w legendach i opowieściach o rycerskich rozbójnikach  — raubritterach. Która bowiem niewiasta nie marzy czasem o porwaniu przez romantycznego rycerza-rozbójnika? Nieważne, że byli okrzepli, zarośnięci, nie pachnieli fiołkami, cechowała ich brutalna siła i parszywe uczynki…
Epizod raubritterski miał miejsce również w zamku Cisy: rycerze-rozbójnicy pod dowództwem rycerza Dobka przejęli zamek, który odzyskał książę Bolko II Mały podczas wyprawy zbrojnej w 1355 r.
Rozmyślając o życiu, które toczyło się w dolinie Czyżynki w zeszłym millenium, doszłyśmy do polany u podnóża zamku. Stoi na niej turystyczna wiata z miejscem na ognisko. Skorzystałyśmy więc z okazji i w ramach podniesienia endorfin, zjadłyśmy małą, słodką przekąskę. Przy wiacie można zaparkować auto (dla osób nie lubiących spacerów — wygodny dojazd od strony Cisowa).

Zamek Cisy, wiata turystyczna
Wiata turystyczna pod zamkiem Cisy
fot. Agata Kubiak
wiata turystyczna pod Cisami
Zawsze znajdzie się czas na coś słodkiego!
fot. Agata Kubiak

Za znaczkami koloru zielonego ruszyłyśmy w stronę wzniesienia z ruinami. Przekroczyłyśmy rzeczkę i po króciutkim podejściu byłyśmy na miejscu.

zamek Cisy, brama wjazdowa
Wejście do ruin zamku Cisy
fot. Agata Kubiak

Do zamku prowadzi wyremontowany w 2020 roku most, o stalowej konstrukcji obudowanej dębowymi belkami, przerzucony nad suchą fosą. Jest on wygodny i bezpieczny, ale trudno sobie wyobrazić jak przejeżdża po nim książęcy posłaniec na spienionym koniu… Za mostem wzniesiono bramę wjazdową — obecna, niestety, nie pochodzi z czasów średniowiecza. Powstała w latach 30 XX wieku podczas prac konserwatorskich. My te dwa elementy wykorzystałyśmy do mini sesji zdjęciowej.

Zamek Cisy
Zamkowy most — zamek Cisy
fot. Agata Kubiak
Zamek Cisy
“Ty sobie pofotaj, a ja odpocznę” — zamek Cisy
fot. Agata Kubiak
zamek Cisy, zwiedzanie
Mini sesja zdjęciowa na moście zamkowym
fot. Agata Kubiak

Cisy niegdyś stanowiły całkiem zacną  piaskowcową warownię, powstałą na przełomie XIII i XIV w. na polecenie piastowskiego księcia Bolka I świdnickiego. Strzegły wschodnich krańców księstwa świdnicko-jaworskiego oraz  pobliskich traktów handlowych. Podobno lubiła je bardzo żona księcia Bolka II Małego, Agnieszka Habsburżanka, podług opowieści kobieta niezwykła jak na ówczesne czasy — mądra, charakterna, ciesząca się autorytetem  wśród poddanych. Przekazy te muszą zawierać ziarno prawdy — po śmierci męża otrzymała bowiem całe księstwo świdnicko-jaworskie w ramach tzw. oprawy wdowiej i samodzielnie władała nim ponad 20 lat, aż do dnia śmierci.

Dziś  z warowni pozostało niewiele: fragmenty murów podzamcza oraz obwodowych zamku górnego, pozostałości po, najprawdopodobniej, dwukondygnacyjnym budynku mieszkalnym, a także część cylindrycznego stołpu czyli tzw. wieży ostatecznej obrony.

Zamek Cisy
Jaką tajemnicę skrywają zamkowe mury? — zamek Cisy
fot. Agata Kubiak
Zamek Cisy
Zamek Cisy
fot. Agata Kubiak

Obeszłyśmy dokładnie cały kompleks, nie straszne nam były chaszcze i krzewy. Starałyśmy się zajrzeć w każdą dziurę, do jakiej tylko mogłyśmy wejść.

Zamek Cisy
Zamek Cisy
fot. Agata Kubiak
Zamek Cisy
Stołp widziany od wewnątrz — zamek Cisy
fot. Agata Kubiak
Zamek Cisy
Zamek Cisy
fot. Agata Kubiak
Zamek Cisy
Panienka z okienka
fot. Agata Kubiak

Estymą obdarzyłyśmy cylindryczną wieżę — jej dzisiejszy kształt jest wynikiem, wspomnianych już, prac konserwatorskich. Wieża ta, w czasach świetności, stanowiła ostatni bastion obrony i schronienia dla mieszkańców i załogi zamku.  Stołp wyróżniało kilka elementów: kształt, grubość murów, a także trudna dostępność. Z reguły wejście umieszczano wysoko, a do środka można się było dostać po drewnianej drabinie, bądź wystawianych schodach.

Zamek Cisy, stołp
Zamek Cisy, stołp
fot. Agata Kubiak

Obecnie jedynym momentem, w którym zamkowe mury odżywają, chociaż na chwilę, jest cykliczny Turniej Rycerski pod zamkiem Cisy, organizowany latem. Mury przemawiają wtedy szczękiem rycerskich mieczy, gwarem czeladzi i chropawym barytonem wędrownego minstrela.

Nie chcąc kończyć przygody owianej tchnieniem mrocznego średniowiecza postanowiłyśmy odwiedzić kamienny krzyż stanowiący jeden z pomników dawnego prawa. Kilkanaście minut spacerkiem szlakiem zielonym  w kierunku Pełcznicy i byłyśmy u celu. Chwila dla fotoreportera i ruszyłyśmy w drogę powrotną do wiaty turystycznej pod zamkiem.

kamienny krzyż, Cisów
Pokutny? Pojednania? Kamienny krzyż, Cisów
fot. Agata Kubiak
kamienny krzyż, Cisów
Pokutny? Pojednania? Kamienny krzyż, Cisów
fot. Agata Kubiak

Stamtąd do Strugi zdecydowałyśmy się dojść szlakiem niebieskim i potem, wzdłuż granicy lasu ścieżką do wsi. Wybór nas usatysfakcjonował – z wylesienia bowiem widoczne są sylwetki Chełmca i Trójgarbu, szczytów przynależących do Gór Wałbrzyskich. Prezentowały się one godnie w  magicznym świetle, jakże charakterystycznym dla letniego nieba, zasnutego granatowymi chmurami — zwiastunami nadchodzącej burzy.

Trójgarb, Góry Wałbrzyskie
Magia burzowego światła — Trójgarb, Góry Wałbrzyskie
fot. Agata Kubiak
Chełmiec, Góry Wałbrzyskie
Nadchodzi burza — widok na Chełmiec, Góry Wałbrzyskie
fot. Agata Kubiak
Chełmiec, Góry Wałbrzyskie
Chwila przed burzą… widok na Chełmiec, Góry Wałbrzyskie
fot. Agata Kubiak
Obrazek charakteryzujący blog Agatowy Dziennik

Komentarze

  1. Radek says:

    Kolejny świetny tekst i fotografie! Ech, tyle lat po Sudetach, a ja jeszcze nigdy tam nie byłem… Dzięki za motywację i mobilizację do zmiany tego stanu rzeczy! ?

Comments are closed.