Malownicze, ale rzadko odwiedzane ruiny średniowiecznej warowni wznoszące się nad rzeką Czyżynką. Miejsce, gdzie kamień pamiętający księcia Bolka II Małego, bandę zbójecką rycerza Dobka oraz hardość księżnej Agnieszki, łączy się z cegłą, użytą przy XX-wiecznej rekonstrukcji i stalą, na której oparto nowy, dębowy most. To właśnie w tych ruinach szukać można nieszczęśliwej wodnicy Eliszki opłakującej tragiczną miłość.
Zamek Cisy — miejsce do którego warto zajrzeć, by zobaczyć co, po wiekach, pozostało z potężnego kompleksu obronnego, strzegącego wschodniej granicy potężnego księstwa świdnicko-jaworskiego.
Kolejny leniwy poranek w Jarkowicach, mocna czarna kawa na dziedzińcu schroniska, koteł domagający się uwagi i marudząca Kasia… Cóż zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem?
Chwila namysłu i przyszło olśnienie. Może spacer do ruin zamku Cisy, położonych w Książańskim Parku Krajobrazowym? Mam słabość do sudeckich zamków i wszelkich ruin.
Wycieczka krótka, pętelka ze Strugi to tylko 5 km, do tego trochę czasu na zrobienie zdjęć. Mała konsultacja z Katarzyną, szybkie pakowanie i ruszamy w trasę.
Spacer zaczęłyśmy na ulicy Głównej w miejscowości Struga, kierując się znaczkami koloru czerwonego. Na końcu wsi moją uwagę przykuły opuszczone zabudowania gospodarskie — brak tablic „teren prywatny” oraz wrodzona ciekawość sprawiły, że natychmiast tam zajrzałyśmy, ale oprócz śmieci nie znalazłyśmy nic ciekawego.
Dalsza droga upłynęła w mgnieniu oka — szlak, wijąc się, prowadzi brzegami rzeki Czyżynki, dawniej zwanej Cisówką. Ciekawe, czy od niej wywodzi się nazwa zamku, obowiązująca od 1945 roku? Wolałabym, co prawda, by związana była z cisami — iglastymi drzewami symbolizującymi nieśmiertelność, a w czasach późniejszych, życie wieczne i zmartwychwstanie. Rośliny te mogą być też niebezpieczne gdyż zawierają w sobie taksynę — trujący alkaloid często wykorzystywany przez pisarzy w starych kryminałach. Niestety, w rejonie zamkowych ruin nie znalazłam ani jednego cisa, nie pojawiła się też zamkowa zjawa wodnicy Eliszki, opłakująca nieszczęśliwą miłość.
Zatraciłyśmy się nieco w legendach i opowieściach o rycerskich rozbójnikach — raubritterach. Która bowiem niewiasta nie marzy czasem o porwaniu przez romantycznego rycerza-rozbójnika? Nieważne, że byli okrzepli, zarośnięci, nie pachnieli fiołkami, cechowała ich brutalna siła i parszywe uczynki…
Epizod raubritterski miał miejsce również w zamku Cisy: rycerze-rozbójnicy pod dowództwem rycerza Dobka przejęli zamek, który odzyskał książę Bolko II Mały podczas wyprawy zbrojnej w 1355 r.
Rozmyślając o życiu, które toczyło się w dolinie Czyżynki w zeszłym millenium, doszłyśmy do polany u podnóża zamku. Stoi na niej turystyczna wiata z miejscem na ognisko. Skorzystałyśmy więc z okazji i w ramach podniesienia endorfin, zjadłyśmy małą, słodką przekąskę. Przy wiacie można zaparkować auto (dla osób nie lubiących spacerów — wygodny dojazd od strony Cisowa).
Za znaczkami koloru zielonego ruszyłyśmy w stronę wzniesienia z ruinami. Przekroczyłyśmy rzeczkę i po króciutkim podejściu byłyśmy na miejscu.
Do zamku prowadzi wyremontowany w 2020 roku most, o stalowej konstrukcji obudowanej dębowymi belkami, przerzucony nad suchą fosą. Jest on wygodny i bezpieczny, ale trudno sobie wyobrazić jak przejeżdża po nim książęcy posłaniec na spienionym koniu… Za mostem wzniesiono bramę wjazdową — obecna, niestety, nie pochodzi z czasów średniowiecza. Powstała w latach 30 XX wieku podczas prac konserwatorskich. My te dwa elementy wykorzystałyśmy do mini sesji zdjęciowej.
Cisy niegdyś stanowiły całkiem zacną piaskowcową warownię, powstałą na przełomie XIII i XIV w. na polecenie piastowskiego księcia Bolka I świdnickiego. Strzegły wschodnich krańców księstwa świdnicko-jaworskiego oraz pobliskich traktów handlowych. Podobno lubiła je bardzo żona księcia Bolka II Małego, Agnieszka Habsburżanka, podług opowieści kobieta niezwykła jak na ówczesne czasy — mądra, charakterna, ciesząca się autorytetem wśród poddanych. Przekazy te muszą zawierać ziarno prawdy — po śmierci męża otrzymała bowiem całe księstwo świdnicko-jaworskie w ramach tzw. oprawy wdowiej i samodzielnie władała nim ponad 20 lat, aż do dnia śmierci.
Dziś z warowni pozostało niewiele: fragmenty murów podzamcza oraz obwodowych zamku górnego, pozostałości po, najprawdopodobniej, dwukondygnacyjnym budynku mieszkalnym, a także część cylindrycznego stołpu czyli tzw. wieży ostatecznej obrony.
Obeszłyśmy dokładnie cały kompleks, nie straszne nam były chaszcze i krzewy. Starałyśmy się zajrzeć w każdą dziurę, do jakiej tylko mogłyśmy wejść.
Estymą obdarzyłyśmy cylindryczną wieżę — jej dzisiejszy kształt jest wynikiem, wspomnianych już, prac konserwatorskich. Wieża ta, w czasach świetności, stanowiła ostatni bastion obrony i schronienia dla mieszkańców i załogi zamku. Stołp wyróżniało kilka elementów: kształt, grubość murów, a także trudna dostępność. Z reguły wejście umieszczano wysoko, a do środka można się było dostać po drewnianej drabinie, bądź wystawianych schodach.
Obecnie jedynym momentem, w którym zamkowe mury odżywają, chociaż na chwilę, jest cykliczny Turniej Rycerski pod zamkiem Cisy, organizowany latem. Mury przemawiają wtedy szczękiem rycerskich mieczy, gwarem czeladzi i chropawym barytonem wędrownego minstrela.
Nie chcąc kończyć przygody owianej tchnieniem mrocznego średniowiecza postanowiłyśmy odwiedzić kamienny krzyż stanowiący jeden z pomników dawnego prawa. Kilkanaście minut spacerkiem szlakiem zielonym w kierunku Pełcznicy i byłyśmy u celu. Chwila dla fotoreportera i ruszyłyśmy w drogę powrotną do wiaty turystycznej pod zamkiem.
Stamtąd do Strugi zdecydowałyśmy się dojść szlakiem niebieskim i potem, wzdłuż granicy lasu ścieżką do wsi. Wybór nas usatysfakcjonował – z wylesienia bowiem widoczne są sylwetki Chełmca i Trójgarbu, szczytów przynależących do Gór Wałbrzyskich. Prezentowały się one godnie w magicznym świetle, jakże charakterystycznym dla letniego nieba, zasnutego granatowymi chmurami — zwiastunami nadchodzącej burzy.
Kolejny świetny tekst i fotografie! Ech, tyle lat po Sudetach, a ja jeszcze nigdy tam nie byłem… Dzięki za motywację i mobilizację do zmiany tego stanu rzeczy! ?