Rechenburg — relikty średniowiecznego zamku w zapomnianej części Trutnovska

Trutnov — miasto w Czechach, nieopodal polskiej Lubawki, które turyści kojarzą z browarem Krakonoš, i punktem pośrednim w drodze do Adršpachu. Rzadko polski turysta zatrzymuje się w nim na dłużej. Moim zdaniem warto, gdyż kryje wiele ciekawostek.
Jego najbliższe okolice również.
Wspaniałe zlepieńcowe skały, relikty i ruiny dawnych warowni, urokliwe podkarkonoskie wzgórza i sielskie wsie… Wszystko to, a może i więcej, można znaleźć w malowniczej krainie Trutnovsko.

Proponowana pętelka jest krótka, zupełnie niewymagająca technicznie, idealna na niedzielny spacer, pozwalająca odkryć piękno zlepieńcowych formacji skalnych i umożliwiająca próbę wizualizacji  średniowiecznych warowni na podstawie zachowanych w terenie skromnych reliktów.
Dla mniej wprawnego turysty może jedynie być kłopotliwa orientacyjnie, gdyż w większości nie przebiega nią żaden szlak znakowany.
Dystans do przebycia to zaledwie 4,2 km, a przewyższenie do pokonania wynosi 180 m.

Spacer rozpoczyna się w miejscowości Libeč, stanowiącej przysiółek Trutnova, i znajdującej się obecnie w jego granicach administracyjnych.
Samochód można zostawić przy dawnej remizie strażackiej.

Pierwszy etap wędrówki odbywa się szosą (ul. Starolibečská, ok. 580 m). Po przejściu tego dystansu, trzeba z głównej drogi odbić w lewo i zaraz zejść w drogę leśną widoczną po lewej stronie.
Drogą tą wędruje się następne 1200 m.

By dojść do pozostałości warowni Rechenburg, należy skręcić  w ścieżkę widoczną z  lewej strony. Po przejściu ok. 200 m metrów turysta trafia celu.

Miejsce jest niezwykle urokliwe — wspaniałe skały przybierające różne kształty w zależności od panującej aury, tchnące leśnym życiem albo tajemnicą czasów minionych…

W części centralnej natomiast znajduje się miejsce na biesiadę przy ogniu.

Zawiedzie się srodze ten, który poprzez słowo relikty, spodziewa się kamiennych konstrukcji stworzonych ręką człowieka. Bowiem tylko ukształtowanie terenu wskazuje, że niegdyś stała tutaj jakaś budowla…

Dawno, dawno temu, bo w 2 poł. XIII stulecia, panowie ze Švábenic, wybudowali tutaj strażnicę, która miała chronić i kontrolować, przeprowadzaną ówcześnie, kolonizację okolicznych terenów. Zamek ten, nie będący właściwą siedzibą mieszkalną, nie przetrwał długo. Opuszczony na początku XIV wieku, stopniowo ulegał dewastacji.
Tylko dzięki przeprowadzonym pracom archeologicznym dziś mamy nieco więcej informacji i możemy sobie wyobrazić, jak wyglądał w czasach swej świetności.
Przy jego budowie wykorzystano naturalną obronność terenu, czyli spory skalny cypel.  Z trzech stron wspierany na skalnych skarpach, tylko od strony południowej pozbawiony naturalnej ochrony. Tam też znajdowała się brama wjazdowa. Ponieważ nie mogła pozostać niechroniona, stworzono system obwarowań ziemnych i przekopów.
Na wypłaszczeniu postawiono budynek (być może była to wieża). Najprawdopodobniej od strony północnej znajdowały się skromne zabudowania gospodarcze. Na terenie chronionym znajdował się, wydrążony w skale, zbiornik na deszczówkę.

 

By kontynuować wędrówkę, należy wrócić po swoich śladach do drogi leśnej, którą dochodzi się do drogi rowerowej, doprowadzającej do miejsca oznaczonego jako ”Pod Rechenburgem – zříc.” 

By dojść do Libečy, należy kierować się drogą leśną w lewo.
Ostatnia część trasy prowadząca przez wylesienie jest nieco kłopotliwa, gdyż większość terenu znajduje się w rękach prywatnych i jest ogrodzona. Wedle inwencji wędrującego należy dojść do szosy poniżej, skierować się w prawo i dojść do auta!

Przyjemności!

Obrazek charakteryzujący blog Agatowy Dziennik