Trudno znaleźć w Polsce osobę, która nie słyszała o Zakopanem. Porównywano je do szwajcarskiego Davos, francuskiego Chamonix, nazywano letnią i zimową stolicą Polski, polską Szwajcarią czy Pępkiem Świata.
Zawsze było i jest miastem kontrastów: kreowane i rozpropagowywane jako ostoja dla zmęczonych mieszkańców miast — z jednej strony miejskie udoskonalenia na głównej arterii, z drugiej, dom dalej wiejskie obejścia, spokojne uzdrowisko kontra rozwijająca się stacja sportowo-turystyczna, regionalna sztuka ludowa, powoli zastępowana napływowym kiczem, zabytkowe budynki, niejednokrotnie z elementami stylu zakopiańskiego, wypierane przez współczesne centra handlowe, czy inne wspaniałe dzieła architektoniczne, lokalne wyroby zanikające pod falą „chińszczyzny”… Tumult i tłum, a pośród nich malutkie oazy ciszy i spokoju…
Wszystkie te elementy, a także położenie geograficzne, mieszkańcy, dziedzictwo kulturowo-dziejowe, a także piękno i surowość Tatr nałożyły się na powstanie tzw. fenomenu Zakopanego, utrzymującego się po dzień dzisiejszy. Jest to miasto, które wraz ze swoją atmosferą mocno zapada w pamięć, wywołując skrajne emocje.
Dawno, dawno temu młody gazda — Piotr Szaflar opuścił ojcowiznę i ruszył w stronę gór. Znużony trudami podróży i oczarowany pięknem pewnej polany postanowił na niej osiąść i wybudować chałupę. Karczował, suszył drewno, kopał, wybudował dom i zadbał o użyźnianie ziemi. Później poznał pannę Kasię, którą poślubił. Młodzi zamieszkali w nowopowstałym obejściu, a o młodej żonie mówiono, że zamieszkała „za kopanym”. Tak miało powstać Zakopane, a że młody gazda pracował w pasiastym ubraniu, zaczęto wołać na niego Gąsienica…
Tak powstanie miejscowości wyjaśnia legenda. Początki osadnictwa pod Tatrami związane są z pasterstwem, rolnictwem, kłusownictwem czy zbójectwem. Hipotezy związane z rozwojem zorganizowanego ośrodka kolonizatorskiego oscylują wokół zaginionego przywileju osadniczego z królewskiego nadania, bądź starościny Marii Walewskiej, która miała sprowadzić jeńców tatarskich.
Od zawsze w górach szukano skarbów i złota, nie inaczej było w Tatrach. W efekcie tych poszukiwań na obszarze dzisiejszych Kuźnic, w XVIII wieku, powstała huta żelaza. Wraz z rozwojem przemysłu, rosło zainteresowanie Zakopanem. Zaczęli się powoli pojawiać pierwsi turyści, zamieszkujący przy hucie. Niestety, rozwój przemysłu, w XVIII czy XIX wieku, związany był z rosnącym zanieczyszczeniem powietrza, które prowadziło do chorób płuc. Wzrostem zachorowań zainteresował się lekarz zakładowy huty — dr Ludwig Ganczarski i niebawem powstaje pierwszy zakład wodoleczniczy, dający podwaliny późniejszemu uzdrowisku czy sanatoriom i ośrodkom leczącym gruźlicę.
Złoty czas Zakopanego to okres obejmujący 2. poł. XIX wieku do roku 1914. Wtedy to pod Tatrami tworzy się jeden z najważniejszych ośrodków kulturowych dzisiejszej Polski. Wskutek „szeptanego marketingu” dra Tytusa Chałubińskiego do Zakopanego zjeżdża elita intelektualna i artystyczna: Henryk Sienkiewicz, Stefan Żeromski, Maria Konopnicka, Helena Modrzejewska, Stanisław Witkiewicz, Ignacy J. Paderewski, Tadeusz Boy-Żeleński, Maria Skłodowska-Curie, Jan Kasprowicz, Leopold Staff i inni. Rozkwitowi kultury i sztuki towarzyszy rozwój turystyki — powstaje Towarzystwo Tatrzańskie, popularny staje się wynajem przewodników, organizujących wyprawy w Tatry Wysokie. Na terenie dzisiejszego miasta powstają pierwsze latarnie naftowe, chodniki, ławki, zostaje także uruchomiony telegraf.
Miejscowy genius loci wywiera ogromny wpływ na przebywającą pod Tatrami bohemę artystyczną, ale też naukowców czy polityków — pierwsi wprowadzają do swej twórczości elementy sztuki ludowej lub wykorzystują egzotykę góralszczyzny. To właśnie w Zakopanem kiełkują nowe teorie naukowe, a w środowisku politycznym koegzystują, kwitnąc, różne idee i stronnictwa.
Tuż przed wybuchem Wielkiej Wojny Zakopane kwitnie, a Krupówki stają się, zaraz po wiedeńskim Praterze, najpopularniejszą promenadą Galicji.
Po zakończeniu wojny, 13 października 1918 roku, Zakopane, jako pierwsze wypowiada podległość Austrii i powstaje Rzeczpospolita Zakopiańska, funkcjonująca nieco ponad miesiąc.
Zaczyna się czas szaleństwa lat 20., wzmocniony klimatem miejsca oraz nietuzinkowością mieszkańców i ich gości oraz geniuszem Witkacego. Jednocześnie Zakopane rozwija się turystycznie w sposób niekontrolowany, powoli tracąc zalety elitarnego uzdrowiska, by stać się prężnym, modnym, ośrodkiem sportowym, o gęstej i nieuporządkowanej infrastrukturze gastronomiczno-hotelarskiej. Miejscem, gdzie wielka bieda funkcjonowała obok równie wielkiego bogactwa, a ciemnota spokojnie trwała przy galopującym postępie technicznym, obyczajowym, kulturalnym i intelektualnym.
Po drugiej wojnie światowej przyszła kolejna fala mody na Zakopane — zamiast „panów” i willi widać było potężne i brzydkie domy wczasowe, wycieczki z zakładów pracy, jednym słowem — boom związany z turystyką masową.
Niestety, mimo, że mamy rok 2023, nadal jest to masowy „kurort”, zalewany coraz brzydszymi budowlami i produktami z Chin…
Nadal jednak przy odrobinie chęci można poczuć atmosferę dawnego Zakopanego, z teatrem Witkacego, Galerią Hasiora, ujmującym drewnianym kościołem i przejmującym cmentarzem na Pęksowym Brzyzku pamiętającym czasy niezapomnianego księdza Stolarczyka, cichymi, ale jakże malowniczymi Lipkami…
Opracowała Agata Kubiak, październik 2023