Barokowy klejnot — Bazylika Nawiedzenia NMP
W sercu Gór Izerskich, w otoczeniu wspaniałych formacji skalnych Paličníka, Ořešníka i Frýdlanckégo cimbuří leży niewielkie miasteczko Hejnice. W jego centrum znajduje się, nieco zapomniany, barokowy skarb — monumentalne założenie architektoniczne obejmujące zabudowania dawnego klasztoru franciszkanów i największy na terenie północnych Czech kościół o niezwykłej bryle, noszący wezwanie Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny.
Poczujecie tu niespokojnego ducha Czarnej Katarzyny von Redern, echa opowieści o ubogim człowieku, którego sen sprawił, że Hejnice stały się ogromnym ośrodkiem kultu maryjnego, a także będziecie mogli zobaczyć niesamowitą feerię barw, jaką rozkwita sklepienie tutejszego kościoła…
Dawno, dawno temu, w Górach Izerskich mieszkał ubogi sitarz wraz z chorą żoną i synem. Raz, wracając z wędrówki w poszukiwaniu pracy, poddał się zmęczeniu i usnął pod jedną z pięknych lip. We śnie zobaczył lipę w nimbie światła, a w jej koronie zasiedli aniołowie. Jeden z nich przekazał rzemieślnikowi, że powinien przynieść na miejsce, w którym się znajduje, rzeźbę Najświętszej Panienki, a wtedy jego żona i dziecko zostaną uzdrowione.
Mężczyzna udał się więc do Żytawy. Zamierzał spróbować sprzedać swoje wyroby, a za zarobione pieniądze zakupić figurę Najświętszej Panienki. Po drodze do miasta znalazł grosz, który dołożył do swojej skromnej sakiewki. Na miejscu okazało się, że nie ma wystarczającej ilości monet, by kupić nową rzeźbę. Udało mu się jednak nabyć starą, zakurzoną nieco, figurkę Bogurodzicy z Dzieciątkiem, którą przywiózł na miejsce objawienia i zawiesił na drzewie. Jego rodzina ozdrowiała, a wieść o tym cudzie szybko rozniosła się po świecie. Z czasem pod lipę przybywało coraz więcej pątników, drzewo ścięto, a na jego miejscu postawiono drewnianą kapliczkę. Był to rok 1211.
Lata biegły, a wieści o cudach docierały coraz dalej, a więc i pielgrzymów było coraz więcej. W roku 1252 wybudowano kaplicę, już murowaną i zwieńczoną sklepieniem. Wraz z drugą kaplicą stanowią najstarszy element obecnego kościoła.
Dominantą kaplicy jest ołtarz nazywany Ołtarzem Maryjnym albo ołtarzem polowym hrabiego Valdštejna. Trafił on do kościoła na początku XX. wieku. Jego część centralna powstała w XV wieku, a wykonał ją przedstawiciel szkoły artystycznej z Kolonii. W polu środkowym umieszczono rzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem, nawiązującą do cudownej figurki hejnickiej, a flankują ją skrzydła z przedstawieniami św. Katarzyny i św. Małgorzaty.
W predelli, czyli dolnej części, znajduje się płaskorzeźbiony wizerunek Piety. Całość wieńczy dekoracja snycerska pochodząca z początku XX w., którą wykonał tyrolski rzeźbiarz Josef Moroder. Był to czas, kiedy ołtarz odrestaurowano, jednocześnie poddając go modyfikacjom.
Wytrawne oko dojrzy w kaplicy jeszcze jeden element, wymownie wskazujący na jej średniowieczny rodowód, a mianowicie gotyckie sakramentarium.
Przy kaplicy stopniowo rozwijał się ośrodek kolonizacyjny zasiedlony przez węglarzy i górników eksploatujących złoża rudy żelaza i cyny. Kształtowała się „wieś w lesie”, czyli Hejnice. Kult cudownej panienki coraz bardziej się rozwijał, a sam papież w 1469 r., ustanowił 100 dni odpustu dla przybywających tu pątników, z czasem okres ten wydłużono o kolejne 40 dni.
Sama kaplica też podlegała rozbudowie. Świątynię liczącą 56 łokci długości (w przybliżeniu 33 m), przesklepioną, o 10 oknach, drewnianym chórze, ołtarzu głównym, 3 konfesjonałach, 6 ołtarzach bocznych i 2 dzwonach konsekrował biskup miśnieński w roku pańskim 1498. Rzeźba Madonny została umieszczona w pozłacanej niszy, by skupiała uwagę. Pozłocenie było symbolem wieloznacznym: powodowało odbicie światła — efekt blasku boskiego i nieskażonego piękna, zarazem pokazywało wagę i zasobność świątyni.
Wiek XVI przyniósł potężne zmiany dla hejnickiego kościoła. Wtedy właścicielami ziemskimi terenu zostali Redernowie, będący zagorzałymi protestantami. Wszystkie miejsca katolickiego kultu religijnego zamieniono na ośrodki protestanckie, natomiast hejnickie, słynne, a więc potężne, miejsce pielgrzymkowe, całkowicie zamknięto. Decyzja ta nie została cofnięta mimo różnorakich interwencji, nawet samego cesarza Rudolfa II.
Wyposażenie wnętrza, wraz z cudowną figurą, zostaje rozkazem Czarnej Katarzyny — żony Melchiora Rederna, wywiezione na zamek w Libercu. Wedle legendy Katarzyna została ukarana za ten czyn pożarem zamku, z którego ocalała jedynie Madonna. W jego wyniku figurka wróciła na swoje pierwotne miejsce.
Osobą, którą przywraca społeczeństwu kościół w Hejnicach jest Albrecht z Waldsteinu wyznania katolickiego, który otrzymuje majątek po bitwie pod Białą Górą, a uradowani pątnicy dostarczyli elementy wyposażenia wnętrza, zagarnięte wcześniej przez, okryty niesławą, ród Redernów.
Po śmierci Albrechta areał majątku otrzymują Gallasowie. Dla ziemi frydlanckiej nadchodzi czas złotego rozwoju, również dla kultu hejnickiej Madonny. Liczba pielgrzymujących wzrasta do 7000 w skali roku.
Gallasowie postanawiają wznieść nowy, potężny kompleks pątniczy, oparty na planie kwadratu, obejmujący również klasztor i rajski ogród dla franciszkanów, którzy zostają sprowadzeni do obsługi ogromnej ilości pielgrzymów.
Prace nad nowym projektem zaczynają się w roku 1676. Głównym projektantem zostaje włoski architekt Marco Canevalli. Jednakże już w latach 1722-29, wskutek nasilenia ruchu pielgrzymów, następuje przebudowa obiektu. Jej wynik stanowi obecne założenie.
Architektoniczną pieczę, nad powstającym nowym, barokowym kościołem, powierza się Tomaszowi Haffeneckerowi, który, wg niektórych przekazów, korzystał z planów niemieckiego architekta Johanna Fischera von Erlach.
Powstaje świątynia oparta na planie krzyża łacińskiego, którego transeptem staje się dawna, gotycka budowla. By wybudować nawę główną o długości 50 metrów, musiano zasypać potężny skalny wąwóz. Prezbiterium jest skierowane dość nietypowo — w kierunku południowym. Całość otacza mur, będący też rodzajem ambitu okalającego budowlę, a zapewniającego schronienie pątnikom.
Po latach prosperity, od wprowadzenia reform józefińskich, nadchodzi czas cichy i smutny dla hejnickiego sanktuarium. Stopniowo zakazywano ruchu pielgrzymkowego, a wyposażenie świątyni wraz z paramentami zostały wywiezione do Wiednia, bądź przekazane miejscowym władzom. Po roku 1810 cały kompleks był opuszczony i podlegał degradacji. Dopiero na początku XX stulecia zaczęły się prace związane z ponownym przywróceniem działalności obiektu. Patronat nad nimi objął ród Clam-Gallasów. W kościele zaczęły się prace remontowe, a w roku 1936, świątynia zyskała rangę bazyliki mniejszej. W latach powojennych kompleks pełnił różne role: więzienia dla osób związanych z Kościołem, jadłodajni, czy szkółki ogrodniczej. Dopiero lata 90. przynoszą zmiany — całość przechodzi gruntowny remont i zaczyna funkcjonować Międzynarodowe Centrum Odnowy Duchowej.
Dziś, przybywających do sanktuarium wita monumentalna, pilastrowana fasada, z piaskowcową figurą Madonny z Dzieciątkiem, flankowana dwoma wieżami o charakterystycznych, cebulastych hełmach.
Kościół konsekrowany w 1725 roku, może pomieścić ok. 1000 osób. Jego ogrom przytłacza, zgodnie zresztą z barokową koncepcją budowy kościołów katolickich. U północnego krańca nawy głównej ustawiono potężną skrzynię, mi osobiście kojarzącą się z gnieźnieńską skrzynią kapitulną, do której można wrzucać datki.
Wzrok, dążąc ku prezbiterium, zatrzymuje się na ambonie, z której brzuśca wyłania się dłoń trzymająca krzyż, będący przypomnieniem o nieuchronnej śmierci.
W środkowej części prezbiterium uwaga patrzącego skupia się na ołtarzu głównym, nieco zaskakującym. Składa się on bowiem z kilku części. Pierwsza stanowi iluzjonistyczny fresk, będący pracą jezuity Józefa Kramolina z 1787 roku. Druga część to kamienna mensa wsparta na drewnianym, rzeźbionym antependium.
Nad tabernakulum umieszczono figurkę hejnickiej Madonny, flankowaną klęczącymi archaniołami, podtrzymującymi Arkę Nowego Przymierza, którą oznaczają trzy wieczne lampki.
Figurka Madonny pochodzi z XIV wieku i określana jest nazwą Mater Formosa. Nazwa ta oznacza „Piękną Madonnę” ze względu na łagodny, uduchowiony wyraz twarzy. Zaskakuje ona wręcz miękkością rysów. Taka forma powstała najprawdopodobniej na terenie Czech w XIV wieku, natomiast samo przedstawienie Matki Bożej z Dzieciątkiem na lewym ramieniu zostało uformowane we Francji XIII wieku.
Patrząc w stronę północną, czyli ku końcowi świątyni, oko zatrzymuje się na wspaniałym kryształowym żyrandolu, o średnicy 265 i wysokości 425 cm. Jest to dar właściciela huty szkła z Malej Jizerki, Józefa Riedla.
W kościele znajduje się też 6 ołtarzy bocznych świętych franciszkańskich.
Najbardziej zadziwiającym elementem kościoła są jednak malowidła pokrywające sklepienie i potężną (obwód —15 m), wysoką na 35 m kopułę. Przepełnione przepychem i bogactwem barw powstały na przestrzeni 4. lat (1902-1906), a ich twórcą był Andreas Groll. Na kopule przedstawiono cztery kardynalne cnoty, a wśród nich sceny biblijne z Bogurodzicą czy Chrystusem. Dominują natomiast dwie sceny: Ukrzyżowanie i Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. W tej ostatniej odnaleźć można wizerunek malarza, w postaci siedzącej na schodach u dołu kopuły.
By docenić monumentalność założenia warto też pospacerować dookoła. Najpierw przejść mostem nad rzeką Smědą.
Następnie podążyć wzdłuż wody, przejść przez urokliwy mostek, by z powrotem wejść na teren założenia, malowniczymi schodami.
Taka przechadzka pozwoli ukoić zmysły po obejrzeniu niebiańskich scen na sklepieniu, a jednocześnie w pełni docenić monumentalizm barokowego kompleksu. Czasem pojawią się widoki przywodzące na myśl daleką, pełną słońca i ciepła Italię…